WIGILIA 2018

Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi
 
Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił
 
I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi
 
Że boi się człowiekiem być. I że być musi
 
Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko
 
Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego
 
I śmiech matki – bo dziecko przeciąga się słodko
 
A ono się układa do krzyża swojego
 
[Ernest Bryll, “Boże Narodzenie”]
WIGILIA dzień, który jest  dla mnie wyjątkowym  spośród wszystkich świąt w roku; refleksyjny uroczysty niosący przebaczenie i ogromną siłę na kolejne lata. Dzień pełen symboli.
Przystrojone stoły, biały obrus i jedyne tradycyjne od wieków na ten dzień potrawy.  I ten biały poświęcony opłatek (absolutnie nie taki z marketu czy “patelni” przed warszawskim metrem), symbol miłości przebaczania odnowy, bo Wigilia ma dla mnie znaczenie duchowe a nie jest spotkaniem towarzyskim , jakich mam przynajmniej 365 w roku.

PREZENT PRZEDWIGILIJNY

Bardzo lubię niespodzianki i taka mnie dzisiaj spotkała. Dzień przed Wigilią, to prawie jak pod choinkę. “Mikołaj” się pośpieszył i sprawił mi dużą przyjemność.

Napisałam niedawno słowa tanga pt. “Na Starym Rynku” i podesłałam Andrzejowi Maciejczakowi z sugestią, że może  kiedyś skomponuje do tego muzykę, bo przecież ciągle współpracujemy w SCENIE 50 + i wspólnie  tworzymy.  Owszem  zrobił to bardzo szybko, a nawet wykonał ją, nagrał i  i wstawił dzisiaj na YT  bez uprzedzania mnie. I taką miałam dzisiaj poranną niespodziankę, kiedy przypadkiem  zrobiłam to odkrycie 🙂 wchodząc na jego profil.

ZAKAZANE PIOSENKI – INACZEJ

Obejrzałam już sporo widowisk patriotycznych, bo obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości trwają  i trwać będą jeszcze przez rok . Wszystkie  perfekcyjnie przygotowane interesujące. Zdaje się, że pomysły na inność wyczerpane, ale dałam się jeszcze namówić na widowisko pt. “Czy zobaczę cię jutro?” w wykonaniu kleryków  Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko – Praskiej.

Nigdy tam nie byłam, a podobno teatr działa od wielu lat i cieszy się  dużym zainteresowaniem. Przy tej okazji była też możliwość zwiedzenia  wnętrz; biblioteki z ciekawymi zbiorami, stołówki, pokoi kleryków i sal wykładowych. Jednak najbardziej zaskoczyła mnie ogromna sala widowiskowa z pełnym wyposażeniem sceny. Odniosłam wrażenie , że ma podwójne zastosowanie,  jako widowiskowa na czas występów z rzędami krzeseł i całorocznie jako hala sportowa. Oszacowałam, że widzów było około 600 -700. Tylko z  mojej miejscowości przybyły trzy pełne autokary. Była też TVP. Wstęp wolny, a kto miał ochotę wrzucał ile chciał  do koszyczka przy wyjściu.

Przedstawienie mocno osadzone na bazie filmu “Zakazane piosenki” zwiastowało, że nie będzie nic zaskakującego , a jednak inwencja i pomysłowość reżysera i choreografa dały nieoczekiwanie interesujące widowisko.

Profesjonalnie wykonane wszystkie piosenki, dopracowany każdy ruch w najdrobniejszych  szczegółach i odpowiednie kostiumy, których użyczył Teatr Narodowy.

Ośmiu przystojnych błyskotliwych młodzieńców  zagrało postaci z filmu “Zakazane piosenki”, jednocześnie zmieniając dekorację na oczach widza prawie dla niego niezauważalnie, którą stanowiły  dwa proste , chyba metalowe,  stelaże. To był ciekawy pomysł, bo te przestrzenne konstrukcje   po odpowiednim zestawieniu symbolizowały potrzebne w danej chwili obiekty jak przedział wagonu, fortepian, bramę, skarpę etc. Sprytna  choreografia pobudzała widza do uruchomienia wyobraźni na tyle , że wolne przestrzenie w stelażach zapełniały się odpowiednim materiałem . Hmm… myślę , że wszyscy tak mają 🙂

Czas wyjątkowo dobrze spędzony.

SNY MALOWANE czyli mój sposób na (do)życie