III ANTOLOGIA STAJNI LITERACKIEJ SPP

Wielka  radość i wyróżnienie, to trzecie wydanie Antologii Stajni Literackiej SPP, prowadzonej przez Profesora Piotra Muldner-Nieckowskiego, w której znalazły się też moje wiersze.

Wczorajsze spotkanie w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu było pełne pozytywnych emocji, podziękowań i wzruszeń. Wszyscy chcieli robić sobie zdjęcia z Profesorem i nowym wydaniem antologii.

fot. z archiwum Stowarzyszenia Pisarzy Polskich

To ogromna wiedza, umiejętność przekazywania jej i serdeczność Pana Profesora sprawia, że piszemy coraz lepiej, a mówiących i piszących pięknym polskim językiem przybywa. Przybywa też słuchaczy na warsztatach Stajni Literackiej, choć nie zawsze mogą wszyscy w nich uczestniczyć. Ja staram się być na każdym wykładzie, bo każda nieobecność to duża strata. Jestem prawie od początku ich trwania, a zawdzięczam to zaprzyjaźnionej poetce  Marii Kościuszko, która poinformowała mnie, że w Domu Literatury rozpoczynają się warsztaty, które mnie  na pewno zainteresują.  Miło było wczoraj utrwalić tę znajomość na  zdjęciu.

fot. z archiwum Stowarzyszenia Pisarzy Polskich

Maria obok Profesora z III Antologią, a ja trzymam II wydanie z 2016 roku na którego okładce został umieszczony obrazek mojego autorstwa. Też był to dla mnie zaszczyt. A potem wszyscy ustawiliśmy się do wspólnej fotografii.

fot. z archiwum Stowarzyszenia Pisarzy Polskich

Nasyceni i uradowani wysłuchaliśmy jeszcze krótkiego wykładu Profesora i jak zwykle czytaliśmy swoje utwory wymieniając  spostrzeżenia. Następne spotkanie dopiero w kwietniu. Szkoda, że tak rzadko się spotykamy.

MARYSIA GŁUCHOWSKA – KONCERT

To była mocna dawka energii na kolejne dni. Wieczorny koncert Marysi Głuchowskiej na który wybraliśmy się z przyjaciółmi do art.bistro “Światło” przy Nowogrodzkiej 10/ róg Kruczej, okazał się eliksirem na wszelkie  szarości , również te pogodowe.

Chwila rozmowy z managerem wokalistki Bogdanem Smółką

Wokalistka zachwyca swoim wyjątkowym niskim, , alikwotowo-chropawym głosem. Byłam oczarowana dźwiękami jakie wydobywa z siebie ta urocza filigranowa kobietka. Wsłuchiwałam się w niesamowite dźwięki jakie wydawały jej struny głosowe, co momentami  kojarzyło mi się z brzmieniem  głosu Tiny Turner.  Niezwykła umiejętność.

Pełna czaru Maria, hipnotyzowała publiczność nie tylko śpiewem ale mistrzowską grą na gitarze, która szalała w jej rękach. Piosenkarce towarzyszył  Janusz Staszek – perkusista  i Wojtek Lisiewski – wszechstronny muzyk, tym razem akompaniując na gitarze.

A ja zasłuchana delektowałam się aromatycznym  naparem  z mieszanki ziół jaki ma w swoim menu lokal . To ciekawa propozycja jakiej nigdzie jeszcze  nie spotkałam. Podawany jest w wysokiej szklance . W zależności od zestawu ziół napar  jest słodzony miodem albo podawany z konfiturami (doskonałymi!) w osobnych pojemniczkach.