ŚWIĘTA WIELKANOCNE

Obrazek z sieci, który wydał mi się najbardziej sensowny  i odpowiedni na okoliczność tych Świąt,  spośród tych, które są tam wstawiane. Jajeczka z zajączkiem w trawce są może i urocze, ale nie oddają  uroczystego nastroju Świąt Wielkanocnych i tradycji, która trwa od dwóch tysięcy lat.

Wszystkim moim Czytelnikom składam życzenia nadziei, spokoju, ciepła i miłości. Niech spotkania przy świątecznym stole nie dzielą a łączą, niech wyzwalają chęć zrozumienia drugiego człowieka i akceptacji każdej inności. Nie musimy i nawet nie powinniśmy być jednakowi i tak samo myśleć. Każdy ma swoje racje jak i każdy mylić się może. Potrzeba tylko trochę empatii i próby zrozumienia drugiej osoby z kulturą i taktem, a nie podporządkowywanie wszystkiego i wszystkich wyłącznie sobie, narzucając  swój styl ubierania, zachowania, swoją religię, swoje przekonania polityczne etc. Ale patrząc wokół, nie wiem czy wszyscy do tego dojrzeli i czy jest to możliwe, bo w wielu charakterach jest tyle agresji i nienawiści, że o racjonalnym myśleniu  można chyba zapomnieć. Szkoda…

WIECZÓR TATARSKI

Jak każdego miesiąca w jedną z niedziel, tak i 14 kwietnia, odbył się  pełen wrażeń, wieczór literacki w Wesołym Salonie w Wesołej. Tym razem były to opowieści i ciekawostki historyczne o Tatarach, które przedstawił niezwykle interesująco Krzysztof Jabłonka;

historyk, w latach 1997-2000 konsul RP w Moskwie, Charkowie i Grodnie, autor licznych publikacji, m.in. książki „Wielkie bitwy Polaków”. Uczestnik kilkunastu wypraw na Wschód i Syberię. Prowadzi pogadanki historyczne o powstaniach w Radiu Wnet, a niezwykły dar przekazywania, nawet trudnych tematów, zjednuje mu i powiększa grono sympatyków.

Ubarwieniem wieczoru były piękne pieśni rosyjskie, które swoim wschodnim oryginalnym głosem wyśpiewała Gulnara Ciechanowska-Jabłonka, żona profesora  pochodząca z Tomska na Syberii.

Akompaniował jej Andrzej Maciejczak, nasz kolega, opiekun grupy literacko-muzycznej SCENA 50+ .

Nad wszystkim czuwała, zawsze pełna humoru i dobrej energii, właścicielka Salonu, Renata Kozerska. Po spotkaniu, jak zwykle, zaprosiła swoich gości na poczęstunek, który wabił wszystkich aromatycznymi zapachami jeszcze w czasie trwania prelekcji.

I na koniec fotki na “ściance” z uczestnikami wieczoru.

HAFTY – WIERA DITCHEN

 

 

Z przyjemnością skorzystałam z zaproszenia na wernisaż Wiery Ditchen, który odbył się dzisiaj w Klubotece Dojrzałego Człowieka przy ul. Lanciego w Warszawie.

 

Artystka zaprezentowała wyczarowane igłą i fantazją wzory, którymi zdobi wszystko co da się upiększyć. Układa wymyślone motywy w koronkowe ornamenty. Geometria połączona z motywami kwiatowymi, które istnieją tylko w wyobraźni Artystki, sprawiają wrażenie przestrzennych i lekkich. Na wystawie pokazane były wzory haftowane na poduszkach i wykonane na kartonie ołówkiem i pisakami.

Z przyjemnością obejrzałam prace, które bliskie są moim pasjom. Czasy PRL bardzo dużo mnie nauczyły, a w zasadzie zmusiły do kreatywnego myślenia. Sklepy zionęły szarością  i monotonią, a ja byłam młoda i chciałam się ubierać oryginalnie, dlatego szyłam, haftowałam, robiłam na drutach i szydełku , po prostu, tworzyłam.

Z Wierą rozmawiałam kilka razy o jej pasji, ale teraz miałam okazję przyjrzeć się bliżej jej pracom. To Artystka o dużej wrażliwości i bogatej fantazji. Jej prace wymagają ogromnej precyzji i uporu. Dbałość o szczegóły i przejrzystość dają wyjątkowy efekt.

fot. Henryk Ditchen

Potem były rozmowy, lampka wina i oczywiście pamiątkowe fotki , bo fotografia reportażowa to mój “konik”. Kilka zdjęć wykorzystałam ze zbiorów  kluboteki.